wtorek, 27 października 2009
Nowe odkrycie na Chmielnej - "Toan Pho"
Wietnamska kuchnia, powiedzmy sobie szczerze, nie cieszy się w naszym społeczeństwie zbytnim poważaniem. A to gołąbki, a to pieski, kotki itd. cały zwierzyniec. Nie ubliżając jednak ciężko pracującemu ludowi miast i wsi, do jadłodajni wietnamskich uczęszczamy i chwalimy sobie szybkość obsługi, przyzwoitą strawę i (przede wszystkim) wielkość porcji. Wieść gminna niesie, iż z właściwą kuchnią tradycyjną Wietnamu, podawane u nas zwierzątka w sosie słodko-kwaśnym nie mają nic wspólnego, a to, co spożywamy w licznych barach z cyklu "ping-pong" to jedynie popłuczyny, przystosowane do naszych zwyrodniałych i wypaczonych za dużą ilością skrobii usmażonej w głębokim tłuszczu, podniebień.
I choć nie mamy bladego pojęcia o tym, jak smakują oryginalne wietnamskie dania, świeżo powstała na ul. Chmielnej jadłodajnia stwarza pozory domowej, orientalnej kuchni. Fantastyczny wybór zup pysznych, z pełną gamą dodatków wszelakich (nawet ślimaki), świeżymi ziołami, w dodatku ogromnych, kilka dań głównych i zupełnie rewelacyjne sajgonki, podawane w specjalnym sosie, który pozwala farszowi rozpłynąć się w ustach, a skórce obiecująco chrupać. Zdaje się, że bar osiągnął już duży sukces komercyjny, bo w kilka dni od jego otwarcia, był wypełniony po brzegi, co chyba trochę przytłoczyło jego właścicieli, którzy ewidentnie nie nadążali ze sprzątaniem. Ale to szczegóły...jedzenie pyszne.
Wyświetl większą mapę
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz